Telekomunikacja po prostu ma być – dla wygody, przyjemności, bezpieczeństwa czy produktywności. Z punktu widzenia użytkownika liczy się to, że po włączeniu komputera czy smartfona jesteś w sieci. Jak to się dzieje, że urządzenie momentalnie łączy się z całym światem? Przeciętnego użytkownika to nie interesuje tak długo, jak sieć magicznie działa poza zasięgiem jego wzroku. Wiemy jednak, że aby zapewnić łączność, potrzebna jest realna infrastruktura, którą trzeba wybudować i o którą należy dbać. I tu często zaczynają się problemy.
Procedury budowlane w Polsce są już wystarczająco skomplikowane i czasochłonne, a dodatkowo operatorzy często muszą zmagać się z oporem lokalnych społeczności. Przecież sieć ma być niewidoczna – dlaczego więc każecie mi patrzeć przez okno mojego domu na jakąś wieżę? A zresztą, czy to bezpieczne, że taka antena tam wisi i coś emituje? Jak wynika z badań przeprowadzonych w 2024 roku przez Katolicki Uniwersytet Lubelski na zlecenie Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, aż 42% ankietowanych w Polsce nie zgodziłoby się na budowę nadajnika sieci komórkowej w promieniu 500 m od swojego miejsca zamieszkania. Co ciekawe, taki brak zgody w równolegle przeprowadzonych badaniach w Niemczech i Japonii wyrażało tylko, odpowiednio, 31% i 7% ankietowanych. W tych okolicznościach inwestycje faktycznie służące interesom Polaków bywają przez nich uznawane za źródło zagrożenia.
Osoby specjalizujące się w dezinformowaniu społeczeństwa wykorzystają każdą okazję, by zagospodarować niechęć, niepokój i brak wiedzy. Skoro dla kogoś niezainteresowanego technologią działanie sieci jest pełne tajemnic, to nietrudno jest przekonać go, że operatorzy uprawiają czarną magię. Oczywiście infrastruktura musi spełniać – i spełnia – wyśrubowane normy środowiskowe opracowane na bazie wieloletnich ustaleń naukowych, co do których w środowisku naukowym panuje konsensus. Mimo to wraz z pojawieniem się technologii 5G jak grzyby po deszczu wyrosły teorie spiskowe o szkodliwości telefonii komórkowej. Siewcy dezinformacji nie poprzestali na żerowaniu na przyziemnych (i nieuzasadnionych) obawach, jak te związane z domniemanymi przyczynami ciężkich chorób. Po sieci zaczęły krążyć wizje żywcem wyjęte z dystopijnego science fiction, jak kontrola umysłów za pomocą fal radiowych czy celowe wywoływanie katastrof naturalnych.
Z przeprowadzonych w 2024 roku badań Eurobarometru wynika, że Europejczycy czerpią wiedzę o nowych osiągnięciach nauki i technologiach z telewizji (61%), social mediów (31%), prasy – online i papierowej (19%) oraz radia, w tym podcastów (17%). To zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że nie każdy jest naukowcem czy pasjonatem nauki wczytującym się w fachowe książki czy periodyki. Niestety oznacza to również, że liczba kanałów nadających się do propagowania nieprawdy jest naprawdę wielka. Szczególnie social media, zachęcające do publikowania własnych treści a jednocześnie generujące bańki informacyjne, świetnie nadają się do rozbudzania niepokoju.

Podczas zeszłorocznej powodzi pod postem informującym zwolenników teorii spiskowych o rozstawianiu tymczasowego masztu radiowego w Lądku-Zdroju, pojawiło się wiele nienawistnych komentarzy, z których jeden wprost nawoływał do użycia przemocy. Sprawa skończyła się interwencją służb. Droga od podsycania nienawiści do faktycznego przestępstwa jest krótka. Choć ci, którzy rozpowszechniają teorie spiskowe chętnie powołują się na wolność wypowiedzi i potrzebę wyzwolenia się spod jarzma państwa, to sami posługują się skuteczną metodą kontroli społecznej – bo taką jest dezinformacja.
W opublikowanym w styczniu 2025 roku raporcie Zespołu ds. Dezinformacji działającego w ramach powołanej przez rząd Komisji badającej wpływy rosyjskie i białoruskie na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Rzeczypospolitej w latach 2004-2024 stwierdzono wprost, że rosyjska propaganda aktywnie podsyca teorie spiskowe podważające zaufanie społeczne, w co wpisują się narracje antyszczepionkowe czy anty-5G. Skutkiem działań dezinformacyjnych może być nie tylko doprowadzenie do fizycznego uszkodzenia infrastruktury, ale też zmniejszanie akceptacji społecznej wobec działań niezbędnych dla rozwoju państwa. Kraj, w którym modernizacja i cyfryzacja gospodarki przebiegają wolniej, ma także słabszą pozycję polityczną i jest bardziej narażony na wpływy z zewnątrz.
Udzielając odpowiedzi na pytanie jak skutecznie zaradzić dezinformacji na pewno trzeba uwzględniać edukację. Niestety samo skonfrontowanie ludzi z wiedzą naukową nie wystarczy, gdyż od razu pojawiają się pytania: „A widział pan jak robili te badania?”, „A sprawdziła Pani kto opłacał tych naukowców?”.
Zgodnie z powołanymi wcześniej badaniami Eurobarometru, dla aż 54% respondentów z Polski wiedza naukowa nie jest na co dzień przydatna (drugi najwyższy wynik w UE). Co znacznie bardziej szokuje to to, że aż 53% osób stwierdziło, iż naukowcy nie powinni ingerować w debatę publiczną, jeśli decyzje polityczne są niezgodne z dowodami naukowymi. W zakresie tego pytania gorsze wyniki zanotowano tylko na Cyprze, we Włoszech i na Węgrzech.
Ocena samych naukowców jest przy tym niejednoznaczna – z jednej strony zdaniem ankietowanych w Polsce są oni uczciwi (71%), otwarci na dialog z obywatelami (65%) i wiedzą, co jest dla ludzi dobre (64%), ale równocześnie są uważani za ludzi aroganckich (49% – drugi wynik w UE) i o wąskich horyzontach (42% – też drugi wynik w UE). Z kolei z badania prowadzonego przez KUL wynika, że uniwersytety, publiczne instytuty badawcze, organizacje międzynarodowe czy sami naukowcy wciąż cieszą się zaufaniem, choć i w tym zakresie jest spore pole do poprawy.

Choć wiele zależy od samej polityki państwa, w interesie nas wszystkich jest wskazywanie na wartość, jaką daje nauka. Operatorzy zaangażowani w proces inwestycyjny, tacy jak Orange, z natury rzeczy nie będą postrzegani jako podmioty bezstronne w dyskusji o wpływie technologii na zdrowie czy środowisko.
Nie ma w tym nic złego. Rolą naukowców i niezależnych instytucji jest dokonywanie wiarygodnej oceny w tym zakresie. To, co mogą robić przedsiębiorcy, to wskazywać na wyniki wiarygodnych badań, czy na rzetelne raporty. Warto wyjaśniać także, że nauka rządzi się swoimi zasadami. Z tego, że w dyskursie prezentowane są różne opinie, hipotezy i interpretacje nie wynika jeszcze, że „wszystko ujdzie” i każde zdanie jest tyle samo warte.
Zaufanie nie przychodzi samo. Aby je zyskać potrzeba trudnej i długotrwałej pracy szerokiej koalicji ludzi i organizacji, którym na sercu leżą bezpieczeństwo, rozwój i dobrobyt Polaków. Ten wysiłek jest jednak niezbędny, bo bez zaufania dla wiarygodnych źródeł wiedzy nie uda się zbudować odporności społeczeństwa na dezinformację.
Autor:
Mateusz Madejski, Ekspert ds. Prawnych i Regulacji, Orange Polska
01 grudnia 2025
Odporność sieci: dezinformacja w telekomunikacji
Przeczytaj o tym, jak i komu służy dezinformacja.
18 listopada 2025
Światłowodowe systemy czujnikowe – nowe możliwości i szanse dla operatorów sieci
Sprawdź, jak wykorzystanie wolnych zasobów sieci światłowodowej w zupełnie nowej roli może stać się dodatkowym źródłem przychodu dla właścicieli infrastruktury.
28 października 2025
„Copper Switch Off” czyli wycofywanie z eksploatacji sieci miedzianych
O co chodzi z likwidacją sieci miedzianych i jaki jest harmonogram tego procesu w Polsce i w Europie.
07 października 2025
Orange – pierwszy operator z RCS AI
Orange jako pierwszy operator w Polsce rozwija RCS AI, a wszystko to dzięki dofinansowaniu z programu PCI (Podkarpackie Centrum Innowacji). Sprawdź szczegóły tego projektu.